Jak często mówimy rzeczy oczywiste? W przypadku doradztwa biznesowego oczywiste stwierdzenia są oczywiste i dla doradcy, i dla klienta, wiec czemu się mówi o rzeczach oczywistych? I dlaczego mówiąc rzeczy oczywiste doradcy oczekują wynagrodzenia? Czy to jest bezczelność? Poniekąd tak. Ale nie zawsze. Spróbuję pokazać różnicę na przykładach.
Przykład nr 1. Doradca zajmuje się systemem raportowania. Otrzymuje od klienta materiały. Na podstawie analizy materiałów mówi klientowi rzeczy oczywiste: ile dokumentów krąży w systemie raportowania, skąd się biorą dane, ile osób nad tym pracuje. Bardzo możliwe, że klient o tym nie wie i że taka informacja jest dla niego wartościowa. Ale jest to mało prawdopodobne, a wartość pracy doradcy wątpliwa.
Przykład nr 2. Doradca zajmuje się systemem raportowania. Otrzymuje od klienta materiały. Na podstawie analizy materiałów mówi klientowi rzeczy oczywiste: że raporty zawierają błędy na tyle poważne, że są bezwartościowe, a miesięczny koszt utrzymywania procesu raportowania to 20.000 euro i że rekomenduje natychmiastowe wyłączenie tego procesu i rozpoczęcie projektu tworzenia systemu raportowania od podstaw. W zasadzie – oczywista oczywistość. Ale skoro jest to oczywiste to czemu organizacja wydaje miesięcznie 20.000 euro na coś, co nie ma nawet śladowej wartości? Czy zasadne jest skorzystanie z oczywistej rekomendacji doradcy i wypłacenie mu honorarium w wysokości… 60.000 eur, czyli 3-miesięcznej oszczędności? (BEP = 3m).Czy odpowiedź jest oczywista?
Wygląda, że są rzeczy oczywiście oczywiste w różny sposób. Wartościowe jest mówienie o rzeczach, które oczywiste stają dopiero, gdy są wypowiedziane, a jeszcze bardziej, gdy zostaną zapisane i uargumentowane. Wcześniej nie są oczywiste, bo gdyby były, to nie byłoby już problemów wynikających z oczywistych błędów. Prawda? Jest to oczywiste? Oczywiste przed przeczytaniem, czy po przeczytaniu?
A jak ludzie reagują na mówienie oczywistych oczywistości? Różnie. Jedni słuchają, inni zaczynają działać, większość się irytuje. Ale to nie jest policzek, to nie jest przytyk. Tak zwyczajnie jest, że mówienie oczywistości drażni. Przynajmniej na początku.
Więc dlaczego trzeba mówić o rzeczach oczywistych? Bo oczywiste błędy są najpoważniejsze. Najpoważniejsze są błędy, które organizacja zaakceptowała, oswoiła, przestała zauważać. Każdy może wskazać błędy w obsłudze na poczcie, w sklepie, u swojego operatora. Ale we własnej korporacji… Nie jest to takie proste, oczywiście. Nie tylko dlatego, że tych błędów nie widać, także ze względu na złożone zależności organizacyjne.
Ale można spróbować sobie z tym poradzić. Np. poprzez poproszenie kogoś z zewnątrz o pomoc. Oczywiście, nie chodzi wyłącznie o pracę dla firmy doradczej, można poprosić o pomoc klienta. O ile umiemy o taką pomoc właściwie poprosić.
Doradca mówiący o rzeczach oczywistych to strasznie irytująca osoba. Mówi o tym, co sami dobrze wiemy (zawsze wiedzieliśmy?) i jeszcze chce za to pieniądze. Ale jeżeli jeszcze mówi jak się rozprawić z oczywistymi błędami i może nam w tym pomóc, to może jednak ma to sens? Ale uwaga, może nam zaproponować irytująco oczywiste rozwiązania…